Jednym z klasycznych problemów podatników prowadzących własną działalność gospodarczą jest odpowiednia klasyfikacja kosztów uzyskania przychodów.
Krótko mówiąc: co jest kosztem, a co nie? W ostatnim czasie tego typu dylematów przybyło zwłaszcza w odniesieniu do wydatków poniesionych przy okazji walut wirtualnych. Przykładowo: czy zakup komputera służącego do ich wydobywania może stanowić koszt uzyskania przychodów?
Odpowiadam krótko: nie może.
Co prawda, w grę wchodzi zaklasyfikowanie ich w nieco inny sposób – przez zaliczenie do kosztów uzyskania przychodów z odpłatnego ZBYCIA walut wirtualnych. Jest to jednak ryzykowane posunięcie. Postępując w ten sposób, musimy się liczyć ze sporem z organami podatkowymi, które odrzucają taką możliwość.
Podział na koszty bezpośrednie i pośrednie – czyli na czym opiera się stanowisko organów podatkowych?
Tutaj kłania się początek roku 2019 oraz ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych, którą wówczas uzupełniono o przepisy regulujące kwestie związane z walutami wirtualnymi. Czytamy w niej, że dochód uzyskany z obrotu kryptowalutami podlega opodatkowaniu według stawki 19%, przy czym przez dochód rozumiemy osiągniętą w roku podatkowym różnicę między sumą przychodów z takiego obrotu, a kosztami ich uzyskania.
W tej samej ustawie widnieje też zapis głoszący, że kosztami uzyskania przychodów są wydatki poniesione w celu uzyskania tych przychodów lub zachowania ich źródła, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23 u.p.d.o.f.
Jest więc nieco zaskakujące, że zakup sprzętu niezbędnego do wykopywania waluty wirtualnej, czyli komputera, nie spełnia tych warunków (przynajmniej według organów podatkowych) i nie można wrzucić go w koszty.
Kluczową okazuje się tu kwestia podziału na koszty bezpośrednie i koszty pośrednie.
Organ podatkowy tłumaczy, że pomiędzy kosztami a przychodem musi istnieć widoczne powiązanie. Tylko wtedy mówimy o kosztach bezpośrednich. Za koszty bezpośrednie uznajemy takie koszty, które wprost przekładają się na określone przychody – za ich pomocą można precyzyjnie określić okres uzyskania danego przychodu, jego wysokość i przypisać go do określonego produktu. Koszty bezpośrednie mają więc bezpośrednio wpływać na osiągnięcie konkretnego przychodu.
Koszty pośrednie to z kolei wydatki, które owszem – zostały poniesione racjonalnie i w celu zachowania bądź zabezpieczenia źródła przychodów – jednak nie da się na ich podstawie doprecyzować, w jakim okresie i w jakiej kwocie wystąpił powiązany z nimi przychód. Tym samym nie mają one kluczowego odbicia w określonych przychodach.
I tu dochodzimy do konkluzji.
Za koszty z odpłatnej sprzedaży waluty wirtualnej organy podatkowe uznają udokumentowane wydatki na zakup takiej waluty, a dodatkowo koszty związane z tą sprzedażą. Dotyczy to tylko kosztów BEZPOŚREDNIO powiązanych z zakupem i zbyciem walut wirtualnych.
Kosztami uzyskania przychodów NIE MOGĄ BYĆ NATOMIAST KOSZTY POŚREDNIE, za które należy uznać: koszty pożyczek i kredytów finansujących nabycie waluty wirtualnej, zakup komputera, koparki do wydobycia kryptowalut oraz koszty prądu zużywanego przez te maszyny.
Podatnik nie ma możliwości ujęcia tych wydatków w kosztach uzyskania przychodów, bo – choć ogólnie pomagają mu one w uzyskaniu przychodów ze zbycia walut – nie da się ich przypisać do określonego przychodu.
Tymczasem sądy mogą mieć inne zdanie…
Co ciekawe, prawidłowość powyżej opisanego stanowiska nie jest oczywista i istnieją orzeczenia sądów administracyjnych, z których wynika, że koszty z odpłatnego zbycia walut mogą być uznane za bezpośrednie, a tym samym zaliczone do kosztów uzyskania przychodów.
Tutaj warto zajrzeć do wyroków:
A zatem wchodzi w grę zaliczenie wskazanych kosztów do kosztów uzyskania przychodów z odpłatnego zbycia walut wirtualnych. Jednakże postępując w ten sposób, należy się przygotować na spór z organami podatkowymi, które możliwość taką odrzucają.
Jeśli masz jakieś pytania, zapraszam do komentarzy.